Monika Mazurkówna

napisała o Darling

Wygląda jak zlepek "Psychozy", "Wstrętu" i paru innych filmów. Nawet jeśli celowy zlepek, to trochę tego za dużo. Dużo za dużo. Po pierwszych dziesięciu minutach było wiadomo co jest za drzwiami, jeśli odrobiło się wcześniej lekcję z klasyki dreszczowca.